niedziela, 27 kwietnia 2014

PARTY X PARTY

Znalazłyśmy z siostrą kolejną świetną piosenkę Hitoshizuku x Yama, z ilustracjami wykonanymi przez boską Suzunosuke. Jest bardzo podobna do Bad End Night( zresztą nosi tytuł Party x Party) i w ogóle do całej serii Night Series. Jednak nie jest jej częścią, chociaż sądząc po komentarzach do niej, wielu osobom się tak wydaje.
A teraz kilka screenów :3( własnej roboty oczywiście).









Kochana piniaco zrobiła świetne tłumaczenie :3 A mój Lenuś, narysowany przez suzunosuke... bajka! Ona to chyba lubi rysować jego i Rin :3




sobota, 26 kwietnia 2014

TAKIE TAM NIC ODE MNIE

Wychodzi na to, że w ostatnim poście skłamałam, bo ostatecznie nic nie napisałam :s. Ostatnio troszkę zaniedbuję tego bloga. Z drugiej strony, nie wiedzieć po jaką cholerę, założyłam stronę na facebooku, DeviantArcie i nowego bloga, wszystko trzeba jakoś rozkręcić, nie wspominając o moich potrzebach plastycznych [manga nadal nieskończona, jedna praca w toku plus praca na konkurs plastyczny ze szkoły], muszę też wychodzić na dwór, ze względu na moje skrzywienia oraz w tym wszystkim oglądam obecnie, zaraz, policzę ile... [No game no life, Mekaku City Actors, Haikyuu, Selector infected WIXOSS, Kamigami no asobi, Fairy Tail i w planach Blade and Soul] a, już wiem, 6 anime i planuję siódme. Dziś razem z Paulą wreszcie zakończyłyśmy oglądać anime Pupa, dochodzę do wniosku, że to anime o niczym, już ostatni odcinek dobija...
Wracając, doszłam do wniosku, że ecchi nie są takie złe. Mnie i Pauli nie interesuje taka tematyka, moim ulubionym gatunkiem anime/mangi jest shounen, ale jeśli trafi się jakieś fajnie zapowiadające anime gatunkowo ecchi, chyba będziemy to oglądać i najwyżej jakoś to przeżywać. W ten oto sposób K, Kore wa zombie desu ka i Date a live podskoczyły o parę pozycji na naszej liście anime do obejrzenia. A skąd w ogóle temat o ecchi? Cóż... zobaczyłam na jednym blogu opis wychodzącego w kwietniu anime No game no life. Hohoho, rodzeństwo hikikomori NEETów, wszechmocnych w grach, powiadacie? Dawać mi to! Obejrzałam z sis pierwszy odcinek, zachwyciło mnie to anime. Ten typ bardzo lubię - coś inteligentnego, za Death Note za bardzo nie przepadam ale wszystkie analogiczne przemyślenia Lighta i L troszkę podniosły ocenę tego anime. Niestety, pod koniec odcinka ... no, kto oglądał to wie. Dlatego z Paulą zastanawiałyśmy się, czy gdy drugi odcinek wyjdzie, oglądać to dalej. Jednakże bardzo nam się pierwszy spodobał, więc obejrzałyśmy też drugi i nawet zawaliłyśmy wczoraj trzeci. Prawdę mówiąc, nie wiem czego się spodziewałam po ecchi, jednak byłam pozytywnie zaskoczona, bo *po pierwsze* póki co nie było mocniejszych momentów i gorsze teksty czasami lecą w filmach amerykańskich, które oglądam z rodzicami, a *po drugie* też nie było zbyt wiele scen na razie.
Z drugiej strony, może kogoś dziwić, ze ja i sis jesteśmy tak drażliwe na tym punkcie. Czternastka już za niecałe cztery miechy, gimbaza jest, to co my takie drażliwe? W sumie... nie przepadam za tematyką tego typu i staram się jej unikać. Znikomy wpływ na to mogą mieć moi rodzice nauczyciele, którzy jakoś przesadnie nie dawali nam filmów i książek z taką tematyką... No trochę poza tatą i dawanymi skrycie komiksami z Wiedźmina, ale o tym cicho mamie ;). Tak czy inaczej, nasz tata już od małego dawał nam do oglądania filmy typu Star Wars, potem zaczął nam zbierać komiksy. Wielu jego uczniów pewnie o tym nie wie, ale ma naprawdę wiele książek z dobrej, starej fantastyki i science-fiction z początku zeszłego wieku, dlatego dzięki niemu znamy i mamy na półce z książkami pisarzy typu Terry'ego Practheta, Anne McCaffrey, Andre Norton, Mercedes Lackey i inne książki z fantastyką tego typu. Czytałyśmy też Kroniki Amberu, dwie naprawdę ciężkie i wielgachne cegły. Na początku drugiej części nie wytrzymałam. Roger Zelazny jednak był dla nas zbyt trudny. Dla niezorientowanych wyjaśnię: Kroniki Amberu to dwa tomy po pięć części, format A4, stron około 400 zapisanych drobnym druczkiem i takim naprawdę irytującym stylem... Jednakże coś mi się w tym spodobało. Z drugiej strony nasz sąsiad, obecnie ma 17 lat, też chodzi czasami z nami do biblioteki i poleca nam książki. Każdemu fanowi fantastyki polecam książkę Olgi Gromyko pt."Wiedźma". Jest to taki jakby cykl, składający się z pięciu części naprawdę dobrego i oryginalnego humoru oraz inteligentnej fabuły. Książka jest napisana przez Ukrainkę i utrzymana w klimatach słowiańskich, można się przy niej naprawdę nieźle uśmiać. Części wyglądają tak: "Zawód: Wiedźma cz.1", "Zawód: Wiedźma cz.2", "Wiedźma Opiekunka cz.1", "Wiedźma Opiekunka cz.2", "Wiedźma naczelna".
OMG, z tematu opisującego dlaczego ostatnio rzadko piszę, przez anime które oglądam i to co myślę o ecchi doszłam do kultowej fantastyki. Wracając do naszego uczulenia na ecchi: po prostu tego nie znoszę. Jedni lubią sobie obejrzeć pornola skrycie przed rodzicami, ja za to skrycie przed rodzicami oglądałabym horrory. Uwielbiam filmy z dużą ilością krwi, szybką akcją, efektywnymi walkami i co najwyżej śladowymi ilościami romansu [Shingeki No Kyojin! ^^], na Titanicu prawie usnęłam. Ja nie rozumiem, czemu ten film jest taki popularny, według mnie Władca Pierścieni bije go na głowę, ale przecież nie od dziś wiadomo że światem rządzą fanki romansów typu Titanic i Zmierzch... oczywiście nikogo nie obrażając...

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

ŻYJĘ!!!

Przepraszam, że dawno pisałam - niestety, Święta, a co z tym idzie - odgruzowywanie pokoju. Mam teraz wrażenie, że w moim pokoju jest dwa razy więcej miejsca. Przez cały Wielki Czwartek, Piątek i Sobotę pomagałyśmy mamie, więc nie mogłyśmy nic napisać na blogu. Wczoraj była Wielka Niedziela, więc nie wypadało siadać na kompa, dziś byłyśmy cały dzień u babci i dopiero teraz znalazłam chwilkę, żeby usiąść przy komputerze. Też niestety, nowy blog i strona na facebook'u trochę czasu zajmują, poza tym muszę zrobić dla Dżimiego pracę na konkurs i więcej rysować, nie wspominając o oglądaniu anime i zwyczajowym wyszukiwaniu wszystkich co świeższych nowinek dotyczących anime/mangi/seiyuu/ premier/MARVELstudios w internecie. Cóż, to tyle z mojej strony. Przepraszam, że tak długo nie pisałyśmy i daję znać że żyję :)


piątek, 18 kwietnia 2014

MECHANICZNE SERCE: ROZDZIAŁ 2

W czasie przygotowan do Świąt mam mało czasu na rysowanie, ale bardzo dużo na przemyślenia. Tak powstał rozdział 2. Miłego czytanka ;-)

Rozdział 2

Mżawka, jaka była gdy szedłem do szkoły, w czasie lekcji przerodziła się w prawdziwą ulewę. Niebo zasnuły ciemne chmury i nic nie wskazywało na to, że do końca zajęć deszcz przestanie padać. Niedobrze, nie wziąłem dziś parasolki, a jeśli będę wracał w tym deszczu, to się przeziębię. Źle się składa, że busy nie kursują w okolice mojego domu, bo mógłbym pojechać. Jednak wygląda na to, że pójdę pieszo...
Takie właśnie myśli chodziły mi po głowie podczas lekcji matematyki. Zadania, jakie dał nam do wykonania nauczyciel już zrobiłem, więc mogłem się oddać rozmyślaniom do czasu, aż znowu będę miał się czym zająć. Reszta klasy pracowała w swobodniejszym tempie, przerywając sobie czas rozmową. Kretyni, gdyby nie to, dawno by już skończyli. Ponownie zająłem się rozmyślaniem, jak uniknąć tego deszczu, gdy ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę- rzucił nauczyciel.
         Do klasy weszła zupełnie nie znana mi uczennica, nigdy wcześniej jej nie widziałem. Lekko potargane czarne włosy miała splecione w dwa luźne warkocze, przerzucone do przodu, a oczy ciemnofioletowe. Była ubrana w mundurek naszej szkoły, a z ramienia zwisała jej torba z książkami.
-Prze-przepraszam za spóźnienie- wydukała, czerwieniąc się.
-Ach, to ty jesteś tą nową uczennicą?- zapytał nauczyciel, zwracając się w jej stronę.- Czemu przychodzisz tak późno? Miałaś być na ósmą, nieprawdaż?
-Zaspałam- podenerwowana pyknęła kostkami.- Bardzo przepraszam.
-Niezbyt dobrze jest spóźniać się pierwszego dnia chodzenia do szkoły- nauczyciel groźnie zmarszczył brwi- ale tym razem ci wybaczę, tylko niech mi się to nie powtórzy.
-Tak jest!- uśmiechnęła się i jej nastrój gwałtownie uległ zmianie.
-A teraz przedstaw się swoim kolegom i powiedz coś o sobie.
         Dziewczyna wyszła na środek klasy.
-Nazywam się Rin- powiedziała.- Przeprowadziłam się do tej szkoły z powodów rodzinnych. Uwielbiam robić rzeczy z papier-mache, pleść kosze z wikliny i decoupage. Mam nadzieję, że mnie polubicie.
         Była tak przyjazna i otwarta, że natychmiast zdobyła sobie przychylność klasy. Na pewno szybko znajdzie przyjaciół i dołączy do tej gromadki wesołych osłów, którym tylko śmiech i zabawa w głowie.
Miała w sobie coś, co sprawiało, ze ludzie lubili ją od pierwszego spotkania, może ten jej naiwny uśmiech, a może tę ufność, jaką zdawała się pokładać w ludziach… Jednak na mnie nie zrobiła zbyt dobrego wrażenia. Uznałem, że jej zachowanie jest idiotyczne i bezsensowne. W dodatku… kto w pierwszy dzień szkoły przychodzi na trzecią lekcję? Ma dziewczyna tupet. Raczej nie przysporzy jej to przychylności nauczycieli, zwłaszcza, że nie wygląda mi na pilną uczennicę. Jest raczej takim typem, który rozprasza klasę i utrudnia prowadzenie lekcji. Mam nadzieję, że nie będę musiał mieć z nią do czynienia. Na szczęście mi to nie grozi, nie jestem jedną z tych osób, które są taaak sympatyczne, że aż nie można się z nimi nie zaprzyjaźnić. Robię raczej wrażenie osoby oderwanej od społeczeństwa, która tkwi we własnym świecie. Niestety, tak mnie postrzegają, a ja po prostu nie rozpraszam się jakimiś głupotami. Tak czy inaczej, prawdopodobieństwo, że Rin zainteresuje się moją osobą jest bardzo nikłe.
-A teraz kwestia, gdzie będziesz siedzieć- powiedział nauczyciel.- Ponieważ mamy dwa wolne miejsca w klasie, dam ci przywilej wyboru jednego z nich.
-Cóż…tamten chłopak z różowymi pasemkami wygląda sympatycznie, więc siądę koło niego- i uśmiechnęła się do mnie.
Nie.
Gdy szła, przez klasę przebiegały szmery. Serio? Sympatyczny? Ja? Kilka osób będzie mieć z nas dobry ubaw.
Położyła torbę na ziemi i wypakowała z niej książki. Czemu, czemu akurat ona? Czemu ja? Najlepiej mi się pracuje w samotności, obecność kogoś innego będzie mnie dekoncentrować.
         Rin odwróciła się do mnie i ze szczerym uśmiechem powiedziała:
-Mam nadzieję, ze się zaprzyjaźnimy.
-Taa- mruknąłem. Co się ze mną dzieje? Nie mogę się tak zachowywać. Odpychające wrażenie, jakie na mnie wywarła, nie powinno mieć tak mocnego działania.
-Emm… czy mógłbyś wytłumaczyć mi, co aktualnie robimy? Nie było mnie na początku lekcji, więc…
-W porządku.
Żegnaj, wolności, żegnaj średnio 6.0.

Mam nadzieję, że nowy rozdział się wam spodobał :-)

P.S: jeszcze raz zapraszam na abstracttwins.blogspot.com


poniedziałek, 14 kwietnia 2014

MECHANICZNE SERCE: ROZDZIAŁ 1

Wpadłam na genialny pomysł *.* Będę pisała krótką opowieść, jej bohater to młody chłopak i nazywa się Shiro. Zamierzam zrobić choć kilka jego artów, zaprojektowałam mu już super wygląd, więc biorę się do tego na poważnie xD Daję Wam pierwszy rozdział.

Mechaniczne Serce

,,Stajemy się tym, o czym myślimy.''

Rozdział 1

Mam tego dosyć. Wciąż słyszę w telewizji i radiu o kradzieżach, napadach, pobiciach, wojnach, atakach terrorystycznych i innych odrażających rzeczach. Czemu ludzie to robią? Przecież to bez sensu. Dają się ponieść tak ulotnym emocjom jak strach, zawiść, gniew, rozpacz... Swoje życie można zniszczyć równie łatwo, co rozbić szklankę, a z raz obranej drogi nie ma już powrotu.
I po co, po co, po co, po co, po co oni to robią? Czuję, jak narasta we mnie frustracja. Głupi ludzie, których nie obchodzi własny los. Jak można tak żyć? Popadać z jednej emocji w drugą, żyć jedynie dla chwili obecnej, naszego tu i teraz.
O wiele łatwiejsze byłoby życie bez uczuć. Jestem ciekaw, czy w przyszłości lekarze będą mogli przeprowadzać operacje chirurgiczne, które będą pozbawiać ludzi możliwości odczuwania emocji. Jeśli taka przyszłość istnieje, chciałbym się w niej narodzić. Jednak to raczej niemożliwe.
I znowu to słyszę. Monotonny głos spikera, obwieszczający wiadomość o pobiciu dwojga nastolatków. Dlaczego, dlaczego, dlaczego, dlaczego, dlaczego, dlaczego, dlaczego? Ile jeszcze cierpienia, ile jeszcze zbrodni czeka ten świat? Nie dość nienawiści? Chciałbym się tym nie przejmować, lecz dopóki mam serce, nie mogę przestać. Gdybym tylko miał mechaniczne serce, jak android, który nie wie, co to uczucie, nie wie co to rozpacz i strach przed całym światem. Jego egzystencji nie zakłóci troska o najbliższych ani nie przejmie się wiadomością o masowym morderstwie w niedalekim mieście. Po śmierci drogiej mu osoby będzie mógł w spokoju żyć dalej.
Jeśli miałoby się spełnić moje jedno życzenie, to pragnąłbym, abym miał mechaniczne serce.


Mam nadzieję, że się podobało :-) Niedługo nadejdzie ciąg dalszy :-)


OGŁOSZENIE

Witajcie ludzie, mam dla Was bardzo ważne ogłoszenie- ja i Julia zakładamy nowego bloga. Link do bloga. Jego nazwa to Abstrakcyjne Bliźniaczki. Podobnie do nazwy tego blogu, wiem. Jednak na początku prowadziła go tylko Julia, a ja do niej potem dołączyłam. Teraz jest inaczej, ten blog jest dla nas obu. I od razu piszę, nie przyjmujemy żadnych innych współautorów. Dlaczego? Może zacznę od początku.
Ten blog był dla Julii takim jakby pamiętnikiem, potem ja dołączyłam jako współautor. Niestety, ponieważ pisałyśmy o nieco zbyt prywatnych sprawach, jako, że bloga znały tylko zaufane osoby z naszego otoczenia i Wy, osoby poznane w internecie, Abstrakcyjna J nie ma zbyt pewnej przyszłości. Dzisiaj na zajęciach plastycznych sor Dżimi nam doradził, żebyśmy zaczęły prowadzić bloga,, o mangach'', czyli z naszymi rysunkami. Jak wiadomo, jeden blog już mamy, lecz z podanych wyżej powodów nie może on spełniać takich warunków. Sor powiedział, że akurat za 5 lat, jak będziemy pełnoletnie nasz blog będzie popularny w internecie, co może nam pomóc rozpocząć naszą karierę w rysowaniu. A więc założyłyśmy całkiem nowy blog, który będzie bardziej oficjalny. Będziemy głównie wstawiać nasze rysunki, może zdjęcia( bo ostatnio zainteresowałam się fotografią) i publikować inne nasze prace.
Bardzo bym chciała, żebyście nasz nowy blog też dodały do obserwowanych :-) Nie wiem, czy ten blog będziemy dalej prowadzić, ale jeśli tak, zapewne głównie przerzucimy się na Abstrakcyjne Bliźniaczki, więc warto pamiętać o obu naszych blogach. Dokładnie co i jak jeszcze postanowimy, a teraz do zobaczenia :-)


1 ODCINEK MEKAKU CITY ACTORS!

Tadam! W sobotę około 18 miał premierę 1 odcinek anime Mekaku City Actors, anime oparte na serii piosenek Vocaloid IA i Miku Hatsune pt."Kagerou project". Premiera miała być 13 kwietnia, ale nie wolno zapominać, że w Japonii jest o 7 godzin później ;). Dlatego około 19, nie mogąc się doczekać, obejrzałyśmy z angielskkimi napisami na jakiejś zagranicznej stronie :p
Prawdę mówiąc, idealnie spełniło moje oczekiwania. Polecam każdemu, kto czyta ten post, żeby obejrzał Mekaku City Actors [już jest nawet przetłumaczone na polski - dziękujemy JinjaTemple!]. 
OPIS: Shintarou Kisaragi jest hikikomori i NEET'em. Od dwóch lat nie opuścił swojego pokoju, dodatkowo nie mógłby żyć bez komputera. Pewnego dnia, dostaje email od nieznanego nadawcy. Gdy klika link w nim zamieszczony, w jego komputereze pojawia się Ene - cyber dziewczynka, Shintarou podejrzewa, że to jakiś złośliwy program, ale nie może jej rozgryźć. Jest złośliwa, zmienia mu hasła na folderach w kompie, usuwa różne pliki itp. Pewnego dnia przez jej wygłupy Shintarou niechcący psuje komputer  [konkretniej: klawiaturę, przez zalanie ją colą]. Ponieważ jest święto, w ciągu najbliższych pięciu dni Shintarou nie może zamówić nowej, a to znaczy... Tak! Proszę państwa, w ten oto sposób Shintarou Kisaragi pierwszy raz od dwóch lat wychodzi z domu. A żeby było ciekawiej, zostaje porwany przez terrorystów jako zakładnik i jeśli porywacze nie dostaną od właściciela centrum handlowego w ciągu pół godziny 30 miliardów jenów, zabiją go i resztę kupujących. I to musiało się przydarzyć akurat w ten jeden dzień, gdy Shintarou wyszedł z domu... Gdy siedzi związany, zagaduje do niego dziwny chłopak [Kano], który, mimo, że razem ze swoim przyjacielem Seto są porwani i związani, a ich życiu grozi niebezpieczeństwo, wydają się kompletnie nieprzejęci sytuacją [w mandze Kano cykał sobie wtedy sweet focie i wysyłał do Kido]. Shintarou wymyśla plan, według którego mógłby uwolnić zakładników z pewnością do 100%, gdyby miał tylko wolne ręce i terroryści byli skupieni na czym innym... Wtedy to się zaczynają dziwne rzeczy. Po pierwsze, okazuje się, że Kano nie jest związany, jednak żaden z porywaczy nie zwraca na to uwagi. Potem strażnicy są bici przez niewidzialne osoby,a komputery same spadają z półek. Shintarou rozumie, że to jego szansa, biegnie do pierwszego lepszego komputera, podłącza swoją komórkę na której miał Ene i... pada na ziemię. Zastrzelony?... cóż, okaże się w kolejnym odcinku.
Naprawdę polecam obejrzeć i oglądać kolejne odcinki. Na początku niektóre rzeczy mogą się wydawać nieco dziwne, ale potem się wszystko wyjaśni. A jak już się zdecydujesz obejrzeć, musisz obejrzeć przecudowny ending ♥
A tu "trochę" screenów

Takie tam screeny Ene - cyber dziewczynki mieszkającej w kompie Shintarou







Gdy Shintarou sprawdzał, cz klawiatura działa i mógł napisać tylko T, R lub O

Gdy okazało się, że klawiatura jest zepsuta kompletnie...


I nokaut: w ciągu najbliższych pięciu dni nie otrzyma zamówionej klawiatury!



W markecie, do którego poszedł, żeby kupić klawiaturę i Ene naśmiewała się z niego

Gdy wpadł na Kido, która >SPOILER< używała swojej umiejętności oczu [niewidzialności] i szła z Mary i Momo



Jak Shintarou był porwany i rozmawiał z Kano


A tutaj screeny z tego boskiego endingu:
Takane Enomoto [później Ene] podczas Headphone Actor


Mekakushi Dan

Mary

Azami

Kuroha [nie mogę się doczekać, aż pojawi się Konoha ze swoim seiyuu Mamoru Miyano ♥]

Kano w endingu ze swoją umiejętnością oczu

Konoha

Nie mogłam się powstrzymać :D

Jeszcze raz polecam. Nie ma żadnych nawalanek, elementów erotycznych, pedałków, lesb ani tym podobnych. Jedyna wada Kagerou Project, to to, że historie członków Mekakushi Dan są przeraźliwie smutne. Takane Enomoto - zdecydowała powiedzieć Haruce, że go kocha, w dzień, w którym miał śmiertelny [?] wypadek i został zmieniony w Konohę, a ona sama w Ene. Shintarou został hikikomori, ponieważ Ayano Terayama - która też była przyszywaną siostrą Kano, Kido i Seto - popełniła samobójstwo i zadręczał się, że mógłby ją uratować. Też jej rola w życiu Kano, Kido i Seto - gdy byli w sierocińcu, byli dziećmi o okrutnej przeszłości, wyśmiewanymi z powodu ich czerwonych oczu i nazywanych potworami, jednak ona pomogła im się podnieść. Hibiya na własnych oczach widział, jak jego przyjaciółka [w której się podkochiwał] zostaje przejechana przez samochód. Mary przez kilkanaście lat swojego życia żyła sama w chatce w lesie, ponieważ bała się ludzi, którzy zresztą przyczynili się do śmierci jej matki - pierwszą osobą, na którą się otwarła, był Seto. Kenjirou [który zmienił Takane w Ene i Harukę w Konohę] stracił swoją ukochaną żonę, a potem jego córka Ayano popełniła samobójstwo. Azami przez całe życie była szykanowana i wyśmiewana, a gdy w końcu znalazła szczęście i miłość, ludzi odebrali jej drogie osoby.
 Shion wychowywała się bez matki, była w połowie Medusą i zginęła bardzo młodo, gdy jacyś chłopcy znęcali się nad jej córką Mary i obroniła ją, używając swojej umiejętności oczu, by zamrozić jednego z nich, jednak sama przy tym ginąc. Jedyną pozytywniejszą postacią jest Momo, chociaż z drugiej strony miała  najmniej fortunną umiejętność oczu i zawsze była prześladowana przez ludzi.
Tak czy inaczej, naprawdę warto zapoznać się z Kagerou project. Jeśli komuś się nie chce sięgać do mangi [po polsku są tylko 3 rozdziały na jinjatemple.pl, do 21 trzeba czytać po angielskiemu, ale warto], ani oglądać wszystkie piosenki z teledyskami i pl subsami, może przynajmniej oglądać na bieżąco anime. Zapewniam, że jeśli raz się za to weźmie, nie będzie się później żałować. :)

sobota, 12 kwietnia 2014

MOJA PRACA NA KONKURS

Oto moja praca na konkurs na blog sozo-teki-chan. 


 Uważam, że wyszła mi całkiem nieźle. Rysowałam ją stylem realistycznym i tak też starałam się pokolorować. 


ARIELKA *-*


Przedstawiam Wam moją najlepszą pracę, przesłynną Małą Syrenkę, zwaną Ariel♥. W dzieciństwie wychowałam się na dwóch bajkach Disneya : "Małej Syrence" i "Atlantydzie". Cóż, widać, skąd moje zainteresowanie fantastyką, zwłaszcza, że gdzieś po drodze byli też Piraci z Karaibów, Władca Pierścieni i Star Wars...
Tak czy inaczej, obawiam się, że jest to moja najlepsza na obecną chwilę praca. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki zrobiłam włosy, niestety na zdjęciu skóra wygląda na bledszą niż w rzeczywistości :(. Ale jest git :3

MOJA OBSESJA NA PUNKCIE CHIBI

Ostatnio mam jakąś taką manię rysowania chibi. Zaczęło się tak niewinnie, od długopisowego szkicu chibi Anubisa z Kamigami no Asobi z trailera i odkryłam, że wychodzi mi to naprawdę dobrze. Teraz na lekcjach zapełniam mój zeszyt rysunkami chibi, a z resztą zdjęcia są poniżej ↓


To Hughes z Fairy Tail. Podczas walki z nim Lucy i Natsu trafili do potwornej akademii, gdzie była trumna, która przebierała ich w ciekawe stroje- kostium króliczka, strój kąpielowy, uniform pokojówki, albo bikini. Do końca odcinka miałam nadzieję, że ujrzę Hughes'a w którymś z nich ;-( No ale co, Polak potrafi, więc w szkole przeniosłam moje marzenie na papier. W przygotowaniu mam jeszcze wersję maido.


To Hello Kitty, jednak teraz już tak nie wygląda. Dodałam jej przesłodziaśną ramkę, zresztą zrobię zdjęcie i wrzucę na bloga.


Że niby... to my ^^ Ja i Jaeger-san ^^


Chibi OC z mojej mangi. Dodaję ją tu wyjątkowo, ponieważ jest chibi( na zakładce niedługo wstawię jej art).


Oto Anubis, od którego wszystko się zaczęło. Co do napisu, mogę się założyć, że to właśnie mówi w trailerze! Zboczony szakal...






czwartek, 10 kwietnia 2014

ZAKŁADKI :3


Moje piękności ♥. Jeśli idzie o pierwszą zakładkę - przestawia ona moją OC, Akane. Serio kiedy ją projektowałam, nie sądziłam, że będę ją tak lubić, ale jak widać stała yandere którą można rysować może z łatwością stać się popularna - mam już kilka jej bazgrołów z lekcji, zakładkę, oraz doczekała się dwóch rozdziałów mang [pierwszy nie nadaje się do publikacji dzięki mojej "ślicznej" kresce, drugi jest w progressie wraz z czterema innymi pracami]. Tak czy inaczej, lubię ją rysować ^^. Na kartce w kratkę, bo robione na zajęciach technicznych ;).
Druga - co tu dużo gadać... krzywy ryj, zdeformowane motyle, biały świat w tle... Niemniej na wszystkich zakładkach podoba mi się to, jak pokolorowałam.
Trzecia - to dopiero cudo ♥ Uznaję ją za moją najlepszą pracę na obecną chwilę, mimo, że jest w takim małym rozmiarze :(. Niemniej mam ambicję użyć jeszcze tej laski na zakładce, więc być może szykuje się kolejna OC.
Czwarta zakłądka - mi się bardzo podoba. Jeśli idzie o moje ulubione piosenki Voaloid, to niewątpliwie są to Love is war, Kagerou days, Romeo and Cinderella i twórczość hitoshizuku x yama. Niemniej Love si war to według mnie piosenka cudowna, na telefonie mam trzy wersje [Miku Hatsune, Len kagamine Power i Meiko V3], a na kompie jesze wersje Piko, Utatane Piko i Namine Ritsu. Narysowałam więc taką Miku, ale powiem, że gdy skończę prace, które obecnie robię [Akane na formacie A4, zamówienie dla kol z  klasy, ilustrację Kora i Bri'ego z Opowieści z Narnii Koń i jego chłopiec, rozdział mangi o Akane oraz prześliczną Arielkę] być może wezmę się za Lena Kagamine Love is war *-*.
No i to tyle do zakłądek, proszę państwa.
PS ODSYŁAM DO ZAKŁĄDKI MINI-MANGA PAULI - ukazały się nowe rozdziały!
PSS Ta Arielka co ją teraz koloruję może być moją nową najlepszą pracą
PSSS Zapraszam na mojego Deviantarta - dopiero założyłam konto i jeszcze się rozwija, ale miło by było, gdyby ktoś śledził AbstrakcyjnaJulia.deviantart.com