niedziela, 9 marca 2014

ZAKUPY I YUKARI YUZUKI


Byłyśmy dziś z Paulą i tatą na zakupach w Lublinie. Ostatnio przeglądałyśmy sobie prace tych-hardkorowych-ludziów w internecie i wena, której w ostatnim czasie w ogóle nie miałyśmy [miałam rysunkową depresję] powróciła natychmiast. W rezultacie wczoraj zaczęłam i dziś zakończyłam szkic Iron Mana, pocieniowany ołówkiem. Obawiam się, że powinnam była go pokolorować, bo trudno się skapnąć, że to Iron man, według rodziców był to "robocop", "ten coś ze Star Wars" oraz "transformer". Ale cóż, praca według mnie jest fajna i ambitna. Powoli uczę się tego, co znaczy dla mnie rysowanie.
Ale odbiegam od tematu. Otóż po zobaczeniu tych prac w necie, poczułyśmy dziką żądzę, by powiększyć naszą kolekcję kredek - w rezultacie dziś  w Kulturomaniaku wzbogaciłyśmy się o 12 kredek [ja] i 19 [Paula]. Poza tym kupiłyśmy filmy Captain America: Pierwsze starcie, Resident Evil: Afterlife oraz Niesamowity Spiderman ♥. Jeśli idzie o Spidermana, to polecam ten remake wszystkim, którzy jeszcze nie oglądali. Aktor grający Petera Parkera [fajnie się nazywa, Andrew Garfield] jest o raj lepszy niż Toby Maguire. W ogóle, nowa kreacja samego Spidermana jest lepsza. Nie ma twarzy pomidora, który spadł z 10 piętra, jeździ na desce, ma sympatyczną osobowość, poza tym twórcy umieścili jakiś sekret dotyczący jego rodziców, więc też bardziej porywa niż nieudaczny Spiderman w wykonaniu Toby'ego Maguire'a. A tego roku wychodzi druga część, dziś dodali nowe zdjęcia na Filmwebie.
Co by jeszcze? Praca wyżej. Jest to inspiracja dla naszego konkursu DrawVocaloidContest. Rysowałyśmy z Paulą fanarty Vocaloidów i tak pomyślałyśmy, że fajnie by było zobaczyć, jak narysują je inni. Praca stara jak nie wiem.
No i tyle. Za każdym razem, gdy kończę pisać posta, czuję rozczarowanie. Pragnę napisać więcej, o swoim życiu, pracach, marzeniach, muzyce, postanowieniach, ale wiem, że wtedy jeszcze więcej ludzi by tego nie czytało :(. Tak naprawdę nie mam przyjaciółki, która raczyłaby tego wszystkiego wysłuchać, wprawdzie mam jedną w internecie, ale rzadko ze sobą piszemy i... to jednak nie to. Pozostaje mi wypisywać uczucia w tym blogu-pamiętniku. Cóż, może w końcu kiedyś zrzucę z siebie wszystko, co mi zalega na sercu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz