Zacnie wyszło, zacnie. Wprawdzie jest "ciut" niepodobna, na dokładkę - niedokończona! Zapomniałam pomalować wnętrze jej kaptura :| . Ale i tak nieźle wyszło - Touya Mikanagi rysuje bardzo cienkie kreski, mój czarny cienkopis to przy tym marker do tablicy. Heh, ale jakoś sobie radzę :> . Poza tym, jej kreska jest bardzo trudna, bo - jak wcześniej wspomniałam - jest strasznie cienka oraz skomplikowana, co w połączeniu daje zabójczy efekt. Poza tą mam jeszcze dwie prace Tsukumo i jedną Ivy, dodatkowo wczoraj narysowałam Yogiego [no co, jego ujęć jest mnóstwo, Paula coś jeszcze sobie znajdzie]. Ale mimo wszystko mam wrażenie, że jestem coraz lepsza w te klocki :)
To teraz jeszcze to pomalować... Heh, niezły żart...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz