No hej, w obecnej chwili ledwo zipię. Przed chwilą wróciłam do domu, ale najpierw wszystko lepiej wyjaśnię.
Chodzę na chór, co nie? I, ponieważ jestem w 6kl, jestem jedną z osób, które najładniej śpiewają. W przyszłym tygodniu jedziemy na taki festiwal i jedzie tylko 8 osób najładniej śpiewających. Więc ja i P jedziemy, to jest jasne. No i dziś miałyśmy iść do szkoły na próbę. Miałyśmy kończyć tą lekcję o 12:30, a biblioteka jest otwarta do 13, więc wzięłyśmy trzy grube książki. Jednak kiedy wyszłyśmy po zajęciach ze szkoły, zorientowałyśmy się, że mamy 9 minut i dwie ulice do przejścia. No i miałyśmy piekielny rajd do biblioteki. A i tak dobiegłyśmy trochę po 13, więc tylko zostawiłyśmy książki, żeby pani zdała je w poniedziałek.
Potem poszłyśmy jeszcze do marketu, kupić sobie kisiel na gardło. Dżizas, nadal czuję ten bieg w kościach :/
Okej, no to chyba tyle, do [nie]zobaczenia! (bo najpewniej umrę na przeziębienie)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz