czwartek, 7 listopada 2013

MIAU, ALE OHYDNA PRACA ;/ I PARĘ RZECZY O NARZĘDZIACH DO RYSOWANIA MANG...



Fuuuu~. Obleśne. W sensie, zarys twarzy jest obleśny ;/ Dlatego możemy też podziwiać normalną wersję ciut "poprawioną" w naszym kochanym Paincie ^^ Jak widać, te rysunki są troszeczkę lepsze, nie są też na kraciastej kartce [wzięłam czysty zeszyt do geometrii]. Wiem, profesjonalny szkicownik to nie jest, ale ujdzie w tłoku. Poza tym, jeśli chcę się nauczyć rysować bardziej "mangowo", muszę zainwestować trochę w pióro ♥ Ale na razie poprawiam zwyczajnym cienkopisem.
Tak się zastanawiam... może twarz mi nie wyszła dlatego, że... cóż, to prawie w całości praca wykonana cienkopisem ;o. Chodzi mi o to, że najpierw narysowałam sobie ołówkiem tylko takiego prawie patyczaka, żeby wiedzieć, gdzie co jest, a resztę rysowałam "na hama" cienkopisem. Więc... w sumie... miało prawo nie wyjść...
A w ogóle mam gud mesedż! Po pierwsze, przyszły nam wczoraj po dwa pierwsze tomy Ouran High School Host Club i Karneval oraz... tratatatatam!, Kuroshitsuji 13! ♥~
Po drugie, i cóż, nie do końca dobre, dowiedziałam się, czym się rysuje mangi. Dobra wiadomość: większość nie jest rysowana komputerowo [UFF~]. Zła wiadomość:... jak czytałam, jakich to specjalnych [czytaj: drogich] narzędzi używaja mangaki, to szczena mi opadła. Specjalne pióra z wymiennymi stalówkami, papier do mang [20 zł za 10 kartek!!!], pulpity podświetlane, specjalne tablice, używają też około trzech różnych gumek [pierwszy raz słyszę, że jest gumka do ścierania tuszu ;/ a w ogóle wiedziałaś/eś, że używamy "plastikowych" gumek?], gumek chlebowych, itd. MA-SA-KRA. Postanowiłam, że na razie, dopóki nie nauczę się rysować anatomii i nie dojdę do czegoś lepszego, to chyba będę używać tego, co mam [ewentualnie zastanowię się nad piórami i tymi gumkami].
Ale... w sumie powinnam zacząć się już przyzwyczajać... ;-;


1 komentarz:

  1. Chociaż z drugiej strony, zamawiałyśmy kiedyś z mama śliczne ozdobne papiery, takie śliczne, kolorowe, błyszczące, ♥,i kosztowały chyba z 3zł-coś za sztukę [ale też zamówiłyśmy ich maksymalnie 10 kartek]; albo taki ładny papier czerpany, z kwiatkami i czymś-tam, też po cenie ponad 4zł.

    OdpowiedzUsuń