Już nigdy więcej nie będę mówić, że czytanie/oglądanie treści nieprzeznaczonych na dany wiek nie demoralizuje - bo demoralizuje! [przed monitorem tego komputera siedzi najlepszy przykład]. W moim przypadku nie są to treści erotyczne, ale takie, na których się wychowałam - bo jaka normalna siedmio-ośmiolatka przeczytała Hobbita i Władcę Pierścieni? Tak, serio. Poza tym niby mogę sobie czytać demoralizujące treści i mówić, że nie mają na mnie wpływu, ale jak to naprawdę jest? [Pandora Hearts - wydłubywanie oczu, Kuroshitsuji - treści szatanistyczne i podteksty yaoi, Karneval - zbyt duża ilość bisho i lukru, Ao No Exorcist - synowie Szatana...].
Prawda jest taka, że to na nas wpływa. Moje pierwsze mangi [bo zaczynałam od mang, a nie od anime] były to mangi o yandere i yangire, bo ten temat wydał mi się ciekawy. Jaki rezultat? Po przeczytaniu Higurashi i Mirai Nikki zaczęłam rysować yandere/yangire, a moją niedawną pasją było rysowanie kyuutaśnych dziewczynek wydłubujących sobie oczy bądź już ich pozbawionych.
Dobra, czas do właściwego tematu posta. NIESPODZIANKA! ♪ Niedawno żałowałam, że już nie piszę opowiadań, zastanawiałam się też nad jakimś tematem głównym do jedno-rozdziałowej mangi, którą sobie narysuję [chociaż stwierdzenie "manga" jest za mocne, bo będzie to zwykły komiks w mangowym stylu, nie nadający się jednak do innego użytku niż leżenie w szufladzie]. Ale, tak czy siak, niespodzianką jest to, że być może wezmę się za pisanie opowiadania [mam już dwa takie suuuuper tematy, jeden bardziej zdemoralizowany od drugiego] i potem, na podstawie niego, narysuję takową pseudo mangę. Narysowałam już szkice głównych bohaterek i jednego bohatera, siostra też zakosiła pomysł i dziś w szkole było wielkie projektowanie. Ja się postaram, żeby to ukazało się najszybciej jak będzie mi się chciało, nie mogę jednak zaniedbywać innych swoich spraw - w końcu, mimo, że mam głowę do nauki i uczę się tylko do niektórych klasówek [pomyślmy.... z historii... i nic więcej nie przychodzi mi do głowy], jednak zbliża się wystawienie ocen i jest jedna klasóweczka z gegry, którą muszę poprawić [w sumie, nie muszę, ale wolę nie lecieć na piątce z kredytem zaufania]. Poza tym muszę załatwić z siostrą parę rekwizytów do przedstawienia, parę prac na plastykę, rysować regularnie [codziennie] coś uczącego, odrabiać lekcje, sprzątać... Niedługo będzie przerwa świąteczna, ale będę mieć kupę roboty większą od Pou, w związku ze Świątami. Niemniej postaram się, jakby od tego zależało moje życie i nie będę rysować na odwal, jak to mam w zwyczaju. Trzymajcie za mnie kciuki ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz